MIKOŁAJKI
6 grudnia 2008 roku ...
... jak co roku przyszedł do nas Święty Mikołaj. A właściwie to przyjechał saniami ciągnionymi przez renifery, których jednakowoż nikt nie widział, bo stały ponoć za halą gimnastyczną, no i ta zasłaniała one.
Zacny i szczodrobliwy święty odwiedził każdą klasę i sowicie obdarował każdego dzieciaka, włącznie z tymi, które w ogóle nie deklarowały grzeczności w postępowaniu, ani pilności w nauce. Upominki dostały się też nauczycielom, a nawet pani dyrektor, która w ogóle nie spodziewała się coś otrzymać i to nie ze względu na to, że z pacholęcego wieku dawno była już wyrosła, ale z powodu, że nie zawsze dostatecznie chwali dziatwę szkolną oraz pedagogów za ich owocne wysiłki na gruncie ugornym krzewienia oświaty w Żabikowie.